Ej! Pamiętacie jeszcze coś takiego jak podwieczorki? Jak byłam dzieckiem był to mój ulubiony posiłek. Powód był oczywisty, nie ważne czy był to kisiel, kanapka z cukrem (!) czy racuchy, ważne że było na słodko! Mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach podwieczorek gdzieś nam umknął, bo przecież to taki posiłek stworzony tylko na potrzebę dzieci, żeby przekonać je, że warto zjeść obiad ;) a ponadto słodkości powinno się jeść tylko do 12… A ja dziś mówię e tam! i namawiam Was, by czasem sobie pofolgować i zrobić podwieczorek – taki fest, z jedzeniem rękami i oblizywaniem palców! Mam nadzieję, że przepis na racuchy z kwiatu czarnego bzu będzie dla Was świetną okazją, żeby celebrować ten posiłek jak dawniej, tak chociaż od czasu do czasu <3 a jeśli z popołudniową chwilą zapomnienia u Was ciężko, to jest to też świetna opcja na słodkie śniadanie czy grzeszną kolację :)
SKŁADNIKI:
– 10 – 15 kwiatów czarnego bzu (większe kwiaty można podzielić na kilka części)
– 2 szklanki mleka ryżowego, lub innego mleka roślinnego
– 1/2 szklanki mąki ryżowej*
– 2 jajka**
– 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
– szczypta soli
– olej ryżowy do smażenia
– cukier puder do posypania
* jest to przepis bezglutenowy, jeśli nie masz problemów z tolerancją glutenu możesz śmiało użyć w tym miejscu mąki pszennej
** w opcji wegańskiej zastąp jajka siemieniem lnianym >> mieszamy 5 łyżek siemienia lnianego + 5 łyżek ciepłej wody
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
1. mieszamy dokładnie wszystkie składniki masy (mąkę, mleko, jajka, proszek do pieczenia i sól)
2. na patelni rozgrzewamy tłuszcz, ja używam ryżowego, bo mało się wchłania
3. kwiat bzu zanurzamy w cieście trzymając za łodyżkę,i pozwalamy żeby chwilę obciekł z nadmiaru masy, a następnie kładziemy na patelnię
4. smażymy z jednej strony aż placek się zarumieni, a w tym czasie odcinamy zielone łodyżki kwiatu (UWAGA: są gorzkie!)
5. przekładamy placek na druga stronę i też rumienimy
6. gotowe placki odkładamy na papierowy ręcznik, żeby odsączyć tłuszcz, a następnie posypujemy cukrem pudem
SMACZNEGO!
1 komentarz
Przyznam, że jeszcze nie jadłam takich racuchów, ale muszę spróbować, ciekawa jestem ich smak
Pozdrawiam!
kornikwkuchni.blogspot.com